wtorek, 4 września 2012

Rozdział pierwszy ♥

Rozdział I
-Prosimy o zapięcie pasów, za chwilę lądujemy - ze snu wyrwał mnie głos stewardessy.
Włożyłam do torebki telefon i słuchawki, które wypadły mi z uszu. Przeciągnęłam się i spojrzałam za okno.  Londyn. Moje kochane miasto. Ten widok jest mi dobrze znany. Jestem fotomodelką, więc często podróżuję.
Stałam przed lotniskiem i czekałam,aż podjedzie taksówka.  Samochód przyjechał po dziesięciu minutach. Miły starszy pan włożył moją walizkę do bagażnika. Wsiadłam do auta i podałam taksówkarzowi adres, pod który ma jechać.
-Panienka z wczasów pewnie wraca - zagadał uśmiechnięty staruszek.
-Można tak powiedzieć - uśmiechnęłam się.
-Gdy byłem w Twoim wieku, proszę ja Ciebie, często podróżowałem - opowiadał.
Słuchałam jak zaczarowana. Uwielbiam słuchać historii starszych ludzi z czasów ich młodości. Dowiedziałam się,że był m.in. w Japonii. Wow, miejsce mojej następnej sesji.
-To chyba tu - powiedział wesoło pan Josh.
-Ach, tak. Dziekuję panu bardzo.
Dałam taksówkarzowi pieniądze i pożegnałam się z nim. Wygrzebałam z torebki klucz i przekręciłam do w zamku. Popchnęłam nogą drzwi.
-Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej - powiedziałam z uśmiechem.
Rozejrzałam się po nim. Niewielki jasnozielony korytarz, po lewej stronie kuchnia w kolorze kremowym wychodząca na wielki fioletowy salon, który był po prawej stronie.  Obok drzwi wejściowych brązowe schody wyłożone kafelkami prowadzące na górę. Po prawej moja ukochana brązowo-kremowa sypialnia, garderoba i schowek. Naprzeciwko znajdowała się łazienka.
Weszłam do niej. Żółte i białe ściany od początku mi się podobały. Zatkałam odpływ w wannie korkiem i zaczęłam napuszczać do niej wody. Spojrzałam w lustro. Nie wyglądałam aż tak źle, jednak zmęczenie po podróży dawało mi się we znaki. Pozbyłam się biżuterii i rozpuściłam włosy. Zdjęłam moje czarne szpilki na platformie, jasne szorty i białą bluzkę do pępka z nadrukiem.  Dodałam do wanny ulubione olejki i płyny. Zanurzyłam się w pachnącej pianie. Tego mi było trzeba.
Nadal leżąć w brodziku zaczęłam rozmyślać nad moim życiem. Mam 17 lat, rok temu zakończyłam naukę. Kilka klas w dwa lata. Nieźle. Ciągłe wyjazdy na sesje fotograficzne, które uwielbiałam. Dobre stosunki z rodziną i przyjaciółmi. Jedyne, czego mi brakowało to miłości. Widocznie nie ma na chwilę obecną osoby, która wytrzymałaby ze mną. Trudno.
Spuściłam wodę i wytarłam się ręcznikiem. Zawinęłam sobie na włosach turban. Narzuciłam na siebie fioletowy szlafrok i poszłam do garderoby. Po chwili zastanawiania się wybrałam brzoskwiniową koszulę i czarne rurki. Ubrałam ciuchy i wysuszyłam moje ciemnobrązowe, falowane włosy. Zrobiłam kłosa na bok. Zaniosłam ręczniki do łazienki. Zbiegłam na dół. Wyciągnęłam z walizki kosmetyczkę. Wyrzuciłam puste opakowanie po balsamie do ciała. Przejechałam tuszem po rzęsach, zrobiłam lekkie kreski kredką. Pociągnęłam usta błyszczykiem. Wreszcie wyglądałam jak człowiek. Podeszłam do lodówki i otworzyłam ją. no tak, pusta.
-Czas na zakupy - powiedziałam do siebie.
Wyciągnęłam z szafy kremowe szpilki na platformie i channelkę pod kolor obuwia. Schowałam do niej telefon, portfel, słuchawki, klucze i lusterko. Zamknęłam dom i weszłam do mojej ukochanej czarnej Toyoty RAV4. Dziesięć minut później byłam już w sklepie. Wzięłam wózek i szalałam pomiędzy regałami.  Nagle ktoś zderzył się ze mną koszykami.
-Przepraszam - powiedziałam do tajemniczego ktosia.
-To ja przepraszam. Jestem Zayn.
-Alex, miło mi - uśmiechnęłam się.
-W ramach stłuczki dasz się zaprosić na kawę? - zapytał mulat
-Z chęcią, może o 18 w Starbucks?
-To jesteśmy umówieni, do zobaczenia.
Muszę przyznać,że mnie oczarował. Czarne włosy postawione na żel, ciemna karnacja skóry, dobrze zbudowany. Przepiękny uśmiech i piwne oczyska. Ideał. Wzięłam jeszcze kilka produktów i poszłam do domu.
Zjadłam chińskie bułki przed telewizorem.
-Kurdę, już 17! - krzyknęłam przerażona.
Pobiegłam do garderoby. Cholera. Co by tu ubrać. Padło na czarną ramoneskę, białą bokserkę, rurki pod kolor kurtki i ciemne platformy. Włosy związałam w niechlujnego koka. Chwyciłam jakąś pierwszą lepszą torebkę, zapakowałam najważniejsze rzeczy i wyszłam z domu. Szłam na piechotę. To tylko 15 minut a wieczorny spacer dobrze mi zrobi. Kiedy doszłam była 17.55. Zayn już tam na mnie czekał.
-Cześć - powiedziałam całując go w policzek.
-Hej, cieszę się,że przyszłaś - uśmiechnął się.
-Umówiliśmy się, to jestem.
Usiedliśmy przy stoliku, zamówiliśmy frappucino i zaczęliśmy rozmowę.
-Więc, jesteś Alex, to już wiem. Opowiesz mi coś więcej?
-Oczywiście. Mam 17 lat, rok temu skończyłam naukę. Jestem fotomodelką, lubię tańczyć. Prowadzę raczej aktywny tryb życia. Gram na gitarze, interesuję się.. - zaczęłam.
Po mojej nudnej opowiastce, której chłopak o dziwo słuchał z zainteresowaniem, przyszła kolej na niego.
-Jestem Zayn, to już wiesz. Mam 19 lat, mam zespół One Direction. Lubie.. - mówił.
-One Direction? Macie świetne piosenki! - powiedziałam z entuzjazmem.
I tak oto spędziliśmy w kawiarni około dwóch godzin pochłaniając kolejne kubki kawy.
-Może pójdziemy na spacer? - zaproponował chłopak.
-Świetny pomysł!
Wyszliśmy z budynku. Zobaczyliśmy budkę z lodami. Wymieniliśmy się porozumiewawczymi spojrzeniami i ruszyliśmy w jej stronę. Wybrałam śmietankowe, a Zayn truskawkowe lody. Chciałam zapłacić, ale wyprzedził mnie mulat.
-Dziękuję - pocałowałam chłopaka w policzek.
-Kocham to - szczerzył się Malik.
Szturchnęłam go i wybuchliśmy śmiechem. Spacerowaliśmy po Londynie miło rozmawiając. Chodziliśmy około godziny. Zaczęło sie robić zimno, więc Zayn odprowadził mnie pod sam dom.
-To tu - uśmiechnęłam się - może wejdziesz?
-Nie, jest już późno, może innym razem.
-Jak wolisz.
-Chcesz poznać resztę chłopaków z zespołu? - zaproponował.
-Jasne, jeśli to nie problem to bardzo chętnie. Daj telefon.
Zdziwiony chłopak podał mi swoją komórkę. Zapisałam mu mój numer.
-Popiszemy. Dobranoc - rzuciłam na pożegnanie.
Weszłam do domu i zamknęłam drzwi na klucz. Oparłam się o nie i zsunęłam na podłogę. Siedziałam tak jakieś 10 minut i ocknęłam się z transu. Myślałam o Zayn'ie. Bardzo dobrze czułam się w jego obecności.



 ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥


Rozdział pierwszy jest. Następny za dwa dni. Miłej lektury!:D


2 komentarze: