wtorek, 4 września 2012

Rozdział drugi ♥

Włączyłam telewizor i przełączyłam na serial. Plotkara. Kocham to po prostu. Podgłosiłam film i poszłam na górę. Wzięłam prysznic i wytarłam się.  Nałożyłam moją ukochaną piżamkę - niebieską koszulkę z krótkim rękawkiem z logiem super-man'a i krótkie spodenki. Stopy wsunęłam w różowe kapciuszki w kształcie głowy królika. Związałam włosy i zeszłam na dół. Wzięłam nutellę i z laptopem na kolanach usiadłam na podłodze. Standard - Twitter i Facebook. Na pierwszym serwisie społecznościowym dodałam Tweet'a : Dziękuję na mile spędzony wieczór :) '' i dodałam Zayn'a do znajomych. Zdziwiłam się, bo był dostępny. Popisaliśmy chwilkę. Zapytał, czy możemy pogadać na skype, bo chłopaki chcą mnie poznać i nie dają mu spokoju. Zgodziłam się tylko ostrzegałam,żeby się nie wystraszyli. Kilka sekund później nawiązaliśmy połączenie. Ujrzałam 5 roześmianych twarzy.
-Cześć - powiedziałam z uśmiechem i pomachałam do kamerki.
-Siemka - krzyknęli chórkiem.
-Podobno chcieliście mnie poznać, więc jestem.
-Alex, to jest Niall,Harry,Liam i Louis - powiedział Zayn wskazując chłopaków.
-Miło mi. Louis masz niezwykle seksowną koszulkę - zaczęłam się śmiać.
Chłopcy spojrzeli na odzienie chłopaka i na mnie. Ubranie było identyczne. Wszyscy wybuchli niepochamowanym śmiechem. Kiedy się uspokoiliśmy Zayn wyszedł na chwilkę do kuchni.
-Fajny jest, co? - rzucił Louis.
-Ale kto? - zapytałam zdziwiona
-No nasz Zayn! - krzyknął Harry
-Uwierz nam, on jest naprawdę super! - dodał Niall
-I na dodatek przystojny - powiedział Liam
-E... Tak, wydaje się całkiem fajnym facetem - wydukałam zdezorientowana.
-Cholera chłopaki co wy jej powiedzieliście?! - krzyknął Zayn.
-Czystą prawdę - powiedziałam z usmiechem.
Mulat zapuścił buraka a chłopcy zrobili głośne ,,Uuuuu!''. Ja płakałam ze śmiechu.
Chłopak wziął laptopa i poszedł chyba do swojego pokoju.
-Sorry za nich, ale tacy już są - powiedział zmieszany Zayn.
-Nic się nie stało, są fajni.
-Co oni Ci tak wgl, nagadali?
-Że jesteś fajny itp. - odpowiedziałam wycierając ostatnią łzę.
Gadaliśmy tak aż do pierwszej nad ranem, kiedy Louis wpadł do sypialni Zayn'a.
-Kończ już gadać ze swoją dziewczyną, jutro.. Znaczy dzisiaj sobie jeszcze pogruchacie - krzyknął marchewkowy król.
-Spierdalaj! - rzucił w niego poduszka, ale ten zniknął za drzwiami.
-Przepraszam - powiedział
-Nic się nie stało. A właśnie, o której mam do Was przyjść?
-Może o 14?
-No to jesteśmy umówieni - uśmiechnęłam się.
-Przyjadę po Ciebie, dobranoc - cmoknął powietrze.
-No dobrze, dobranoc - odwzajemniłam ,,buziaka''.
Zamknęłam laptopa i poszłam do łóżka.

1 komentarz: